poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Jak?

‎'Jak mam Cię kochać, kiedy nie rozumiem? Jak Cię zrozumieć, kiedy nie pojmuję kim Jesteś? (...) Jak Cię mam poznać skoro nawet nie wiem czy jesteś? (...) Jak Cię odnaleźć, gdy nie wiem gdzie szukać? Jak ruszyć w drogę kiedy nie znam drogi do mnie...?' 
(R.Janowski, 'Jak mam Cię kochać?'-fragment).
Kolejny raz odbieram ten tekst w szerszym kontekście, nie do człowieka (tylko), ale do Boga. Film, 'Kto nigdy nie żył' polecam również (to jedna z piosenek do tego filmu).




U mnie, np. zamieszanie, droga bez wyjścia, chaos? Nie wiem jak to nazwać. Jest jak jest. Nie tak jak być powinno. Cóż, ideałów nie ma. Ja nim nie jestem i nie będę. Żadna nowość. 
Za dużo wątpliwości, myśli, nieuporządkowanych spraw. Zmiany potrzeba. Jednak to wszystko nie jest takie oczywiste. Bo? Powiązane ze sobą. Kurcze... rozmawiało się przez telefon sympatycznie z ciekawą osobą. Mimo wszystko dziękuję za tą rozmowę. Ucieszyła, obie strony raczej ;).
Jednak paradoks? Bardziej doceniam kontakty twarzą w twarz? Nie, byłam taka już wcześniej. Tylko był czas inny.


Ludzi tłum, a może nie?
Pusto jakoś tak.


 Zasadniczej decyzji potrzeba, odwagi, kogoś zaufanego... żeby zmiany (niektóre przynajmniej) mogły nastąpić. Chciałoby się czasem jedne sprawy odłączyć od drugich. Czy byłoby prościej? Nie wiem. Tak jednak zrobić nie można. Serce jakby z kamienia, z drugiej strony dziurawe. Paradoks za paradoksem. Ile tak jeszcze? Cicho to pytanie wśród wielu w głowie się pojawia. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
Jechać, nie jechać? Z jednej strony chcę na Golgotę Młodych (24-28.08). Z drugiej wiem, że dalej powinnam przykładać się do angielskiego. Wciąż to próbuję (zaraz właśnie dalej do zadania).
Pada deszcz... znów. Senna pogoda pod psem. Zadanie czeka, więc do niego zmykam. Czas z angielskim kolejny.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są moderowane. Administrator strony decyduje, które z nich zostaną opublikowane.