wtorek, 1 listopada 2011

'Dawno temu w trawie'-co działo się u mnie/1 XI i 2 XI

Przez dni kiedy nie pisałam działo się dużo. Z tych ważniejszych spraw-może kiedyś o nich więcej, zanim przejdę do tematu notki:

15.10.2011- z Bożą pomocą mogłam iść na koncert Bartka Jaskota i Witka Górala jaki był tego wieczoru w mojej parafii. Taka... forma/próba chwili odprężenia przed dniem 20.10. Tamtego sobotniego wieczoru, jeszcze nadal bez Jezusa... w maleńkim moim serduszku.

20.10.2011-czwartkowy 'coś' jeden z wielu to obrona projektu socjalnego-czyli pracy dyplomowej zwanej licencjatem... z sukcesem w końcu. Wiele stresu, nieprzespanych nocy itp. towarzyszyło temu zanim dzień obrony nastąpił. Na odbiór dyplomu oczekuję, obiegóweczka jeszcze nie cała wypełniona. Z pewnych względów narazie nie wybrałam się na mgr. W przyszłości planuję-oby za rok zacząć.


21-23.10.2011-niełatwe rekolekcje w miejscu, które jest dla mnie Drugim Domem (tak dokładnie przez duże D)-z powodów wielu. Nie było 'lekko, łatwo i przyjemnie', ale za to... przepięknie. Jeden z ważnych aspektów tych dni-powrót do Jezusa-przeprawa była długa, sakr. pokuty trudny, lecz ważny bardzo. Dzięki wszystkim za wszystko: szczególnie
Jezusowi, że jakimś cudem mogłam tam być po 7 miesiącach przerwy-tak dla mnie to długo; rodzicom-za pieniądze na ten wyjazd; ojcom franciszkanom (o.A., o.J.), braciom zakonnym (br. J, br.K), przyjaciołom poznanym tam kiedyś, z którymi nadal utrzymujemy w miarę możliwości kontakt i spotykamy się tam na rekolekcjach; osobom nieznanym lub mało, a poznanym bardziej (A., S., K., Ka.)-także ludziom, których nie pamiętam niestety z imienia; osobom z innych wspólnot, które miały w tym samym czasie swoje rekolekcje w tym miejscu oraz ich opiekunom (szczególnie pewnemu ks. za chwilę nieplanowanej, aczkolwiek całkiem sympatycznej rozmowy na schodach-który przyjechał z jedną z grup młodzieży). Jeśli o kimś zapomniałam to przepraszam. Jednak nie sposób wszystkich spamiętać. Niewykluczone, że za jakiś czas (nieznany dokładnie) napiszę notatkę poświęconą wydarzeniom z tych rekolekcji.


Teraz czas przejść do kolejnej części notki i wystukania słów na ten temat. Nie wiem czy będzie ich dużo-zmęczenie daje w kość, a rano (chyba) bardzo wczesna pobudka i wyjazd:

Informacje o odpustach:

'1 listopada, po Nieszporach lub niezależnie od nich, na cmentarzu odprawia się procesję żałobną ze stacjami. Od południa Dnia Wszystkich Świętych i przez cały Dzień Zaduszny w kościołach i kaplicach publicznych można uzyskać odpust zupełny. Warunki zyskania odpustu są następujące:  


  • pobożne nawiedzenie kościoła lub kaplicy,
  • odmówienie „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”,
  • dowolna modlitwa w intencji Ojca św.,
  • spowiedź i Komunia św. 

W dniach 1–8 listopada można także pozyskać odpust zupełny za nawiedzenie cmentarza pod wyżej wymienionymi warunkami. W pozostałe dni roku za nawiedzenie cmentarza pozyskuje się odpust cząstkowy'.
(Źródło informacji: http://www.diecezja.opole.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1152&Itemid=36&ed=19)

Dalsza cześć mojego notowania-źródło niebanalna codzienność:


Tak inaczej zaczynałam Wszystkich Św. od Mszy wigilijnej tego dnia, czyli 31.10. Msza jakby bardziej wyrazista. Zapamiętana będzie z powodów wielu-sympatycznych niespodzianek od Jezusa:


1. Msza Św. odprawiana przez ojca franciszkanina pochodzącego z mojej parafii (i przyjeżdżającego co jakiś czas do swojego rodzinnego miasta). Parafia moja diecezjalna, ale ważna dla mnie-wiele wydarzeń-poczynając od Chrztu Św., I Komunii Św., Sakr. Bierzmowania (i zwyczajnego, albo nie przystępowania do sakr. św., uczestnictwa we Mszach Św.).

Heh... moja mina i przeogromna trudna do wyrażenia radość na poznanie o. L i tego, że to będzie w tym wypadku jeszcze bardziej radosna Msza-a jak w końcu z franciszkową/franciszkańską radością (nie mylić z wesołkowatością). Wiem, wiem do radości doskonałej Biedaczyny z Asyżu bardzo długa droga jeszcze przede mną.

2. Zaskakujące moje małe serduszko (po raz kolejny od 22.10) czytania ze Mszy Św.-ale piękna, choć niełatwa Liturgia Słowa; nauka głoszona przez dk. Sz.; moje wzruszenie trudne do opisania podczas momentu Przeistoczenia i Komunii Św. (szczególnie podczas tych wyszczególnionych dwóch momentów Eucharystii dziś)


3. Ogromne zmęczenie intensywnym ostatnim dniem października, które stopniowo zaczęło (na jakiś czas przechodzić) już podczas Mszy Św.

4. Czuwanie dla młodzieży-co z tego, że momentami czułam się jak dinozaur :D-w końcu czasy lat gimnazjalnych dawno za mną; było mało gimnazjalistów/licealistów-ale niech naprawdę żałują Ci co nie przyszli jest czego. Nie wykluczone, iż tak jak podobnie o rekolekcjach, tak i o dzisiejszym czuwaniu notka powstanie kiedyś. Oba wydarzenia godne upamiętnienia, choć ja może i nie mam talentu pisarskiego, ale co tam.


1 XI- Uroczystość Wszystkich Świętych: Komentarz z Oremusa bardzo mnie zaintrygował (na plus jak najbardziej oczywiście). Pragnę się, więc nim podzielić:
'Świętość nie jest rzeczywistością zarezerwowaną dla wybranych. Jest ona dostępna dla każdego chrześcijanina, który poprzez chrzest stał się dzieckiem Bożym. Tę radosną prawdę przypomina dzisiejsza uroczystość, w której czcimy zasługi wszystkich świętych. W gronie świętych, czyli zbawionych, jest miejsce dla każdego człowieka. Jednocząc się ze wszystkimi świętymi w celebracji Eucharystii, prośmy Boga o moc i wytrwałość pozwalającą nam w codziennym życiu iść drogą błogosławieństw, która prowadzi bezpośrednio do nieba'.

(Ks. Dariusz Kwiatkowski, "Oremus" listopad 2011, s. 4)


2 XI-Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych-

Modlitwa za zmarłych (źródło skąd pochodzi dopiszę kiedyś):



'Duchu Ożywicielu, śmierć wciąż zabiera nam naszych bliskich. Z każdym rokiem coraz więcej znajomych mamy po drugiej stronie bramy życia. Pragniemy ofiarować Tobie, a przez Ciebie Bogu Ojcu i Synowi, życie naszych bliskich. Przyjmij ten dar, niech będzie wyrazem naszej miłości i zarazem troski o ich zbawienie. Panie, uczyń ich szczęśliwymi przy Tobie, a kiedyś ożyw ich ciała, aby jako nowe i piękne mogły Ciebie chwalić i uwielbiać  w niebie, gdzie pragniemy się spotkać wszyscy, bo do Ciebie przecież należymy i w życiu, i w śmierci. Amen'.

2 komentarze:

  1. Droga, którą jest Jezus...idź po niej
    Prawda, którą jest Jezus...słuchaj jej
    Życie...Żyj z Jezusem
    Spoglądając na piękną stronkę pozdrawiamy i zapraszamy na nasz blog.
    http://milosc-milosierna.blog.onet.pl
    Prosimy o wpisy.
    Siostra Gabriela-Augustianka od Jezusa Miłosiernego z Rennes

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele się u Ciebie działo. Cieszę się, że udało Ci się owocnie przeżyć rekolekcje. To nie zawsze jest proste, ale to jest czas kiedy Pan działa w szczególny sposób. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze są moderowane. Administrator strony decyduje, które z nich zostaną opublikowane.