wtorek, 4 października 2011

Franciszek i ja-duet pragnący poznawać Boga

Dziś 4.10 Wspomnienie Św. Franciszka z Asyżu.

Jedna z pięknych modlitw kochanego Biedaczyny z Asyżu.
Ta z tych bliskich mojemu malutkiemu sercu:


' Najwyższy, chwalebny Boże,
rozjaśnij ciemności mojego serca
i daj mi, Panie,
prawdziwą wiarę
niezachwianą nadzieję
i doskonałą miłość
zrozumienie i poznanie,
abym wypełnił Twoje święte
i prawdziwe posłannictwo '.
( Św. Franciszek z Asyżu )  


Jak franciszkowo/franciszkańsko - wybrać odpowiednie proszę - to i muzycznie, a co. Pieśń dająca mi wiele razy powody do zastanowienia się nad wieloma sprawami. Franciszku proszę pomóż mi pokonać tego wilka ( wiesz o co chodzi ) przemieniając serce w łagodnego baranka. Ballada o wilku z Gubbio (źródło piosenki yt, wykonanie pewien o.franciszkanin ):



Takie moje przemyślenia uczynione pod wpływem działania Ducha Św. :
Św. Franciszek-Biedaczyna z Asyżu- z perspektywy kilkuletniej wędrówki z nim ku owocniejszemu poznawaniu oblicza Chrystusa. Oto niektóre rezultaty mojego wędrowania z Frankiem ku Jezusowi, a może nawet Niebu:


Franek. Mały-a nawet mniejszy. Jednak wielki-pokorą, radością, Miłością Zbawiciela.
Niby taki niepozorny, a jednak piękny, bo...


- prawdziwie radosny ( radość doskonała )
- nawrócony
- pokorny
- pomagający tym, którzy tego potrzebowali
- pragnący poznać i wypełnić  wolę Bożą, aby w swoim życiu i działaniu jak najbardziej upodobnić się do Chrystusa
- uczący ufności i pozwalający na to, aby Bóg działał w jego życiu
- czyniący swoje życie modlitwą
- radykalny w wierze ( szczery, odważny, stanowczy, konsekwentny, pokładający ufność w Chrystusie )
- ubogi, lecz tak naprawdę najbogatszy, bo szczęśliwy z Bogiem       ( 'Bóg mój i wszystko moje' )
- dostrzegający Zbawiciela w codzienności ( w pięknie przyrody, ciszy, napotykanym człowieku, którego pochopnie nie oceniał, lecz patrzył na niego oczami serca ).

Moja przygoda ze Św. Franciszkiem i głębszym poznawaniem z Nim Chrystusa rozpoczęła się pewnego wiosennego dnia już  to będzie 4 lata temu.
Chwała Tobie Panie za ten dzień wtedy i decyzję: ' Pójdę na to spotkanie. Zaczęło się wówczas przygoda ( z różnymi epizodami: niepewnością, nadzieją, łzami, radością, złością, wdzięcznością, pytaniami, poszukiwaniem odpowiedzi, wdzięcznością, ale trwa ).

Jak się zakończy, to wie tylko Bóg.
Bez względu na to... Franciszek był, jest i będzie dla mnie kimś istotnym ( na różny sposób i z pewnym względów nie zawsze z takim samym natężeniem ) w drodze do Jezusa i z Nim.    
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie komentarze są moderowane. Administrator strony decyduje, które z nich zostaną opublikowane.